Czy istnieje polityka społeczna bez mieszkaniowej? Espanet 2018
W ostatnim tygodniu września, przed powrotem studentów na uczelnie, w gościnnych salach SGH odbyła się trzydniowa konferencja poświęcona polityce społecznej. Było nieco o mieszkaniówce, ale w szerokim kontekście, był tam już po raz trzeci Mieszkanicznik, zapraszany jako głos praktyka.
Główne wyzwania
Hasło tegorocznej konferencji wskazywało na trzy największe wyzwania: zmiany demograficzne, finanse publiczne i usługi społeczne jako trzy aspekty wymagające znalezienia pewnego punktu równowagi. Kolejne osoby prezentujące swoje badania pokazywały napięci pomiędzy procesami starzenia się społeczeństwa a rynkiem potrzebującym pracowników, np. w kontekście zmian w systemie emerytalnym albo wobec funkcji opiekuńczej kobiet, w najlepszych latach ?wypadających? poza rynek pracy ze względu na opiekę nad dziećmi lub starszymi. Pokazywano sposoby i skalę wykorzystywania systemów ubezpieczeń społecznych, ale i rosnące potrzeby w zakresie wspierania coraz liczniejszej i starszej grupy emerytów. To z kolei wiąże się ze zjawiskiem migracji opiekunów osób starszych, z Polski na zachód i do Polski ze wschodu. Oczywiście polityka rodzinna, wobec osób starszych i migracji wiąże się prawie zawsze z polityką mieszkaniową.
Pomoc mieszkaniowa w szerszym kontekście
Na sesjach dotyczących zapotrzebowania na opiekę długoterminową wśród starszych lub na tych dotyczących pracy i jej poszukiwania ? również poza granicami, ale i na wykładach o innowacjach w usługach społecznych była wciąż mowa o mieszkaniu, zamieszkiwaniu i problemach z tym związanych. Analiza rewitalizacji i związanych z nią innych zjawisk, gdzie całość działa trochę na zasadzie domina, problemy techniczne wielkiej płyty i możliwości wyjścia z ?pułapki 4 piętra?, a jednocześnie majątek w postaci mieszkań i sposoby finansowania niezbędnych w późnej starości usług ? to wszystko dotyczy mieszkań.
Generalnie, poza projektami dotyczącymi rewitalizacji w Łodzi, Warszawie, Lublinie i innych większych miastach właściwie nie ma niestety polityki mieszkaniowej. Z wieloma problemami nieruchomościowymi gminy sobie musza radzić, ale w większości wypadków nie chcą, nie ma wielu badań i naukowców zajmujących się tym, co się dzieje: w zasobie komunalnym, TBSów, jak to się ma do rynku, jak planować przedsięwzięcia gmin, również w ramach partnerstwa publiczno-prywatnego. Wyliczenia dotyczące np. luki mieszkaniowej, czyli tego, ile mieszkań nam brakuje choćby w kontekście kurczącej się populacji, nie mogą być w miarę dokładne, dopóki nie odpowiemy na pytania o standardy, czyli np. czy każdy ma mieć swoja sypialnię z łazienką, czy jednak nie koniecznie.
Zmiana formy pomocy
Wielu badaczy zauważało znaczącą zmianę w polityce społecznej państwa: mamy coraz więcej świadczeń pieniężnych, a ludzie nie wstydzą się korzystać z pomocy. Rozpoczęło się od tzw. kosiniakowego, czyli zasiłku zastępującego świadczenia w czasie urlopu macierzyńskiego dla nieubezpieczonych, a już na wielką skalę potoczyło się dalej w formie 500+ i tegorocznej wyprawki szkolnej. W polityce mieszkaniowej to dopłaty do czynszu najmu, dotyczące na razie dość wąsko zdefiniowanej grupy potencjalnych najemców, ale trend ?inwestycyjnej? polityki społecznej jest zauważalny. W programie ?Mieszkanie+? już obecnie nie zakłada się budowy mieszkań przez same gminy, ale w porozumieniu, z dofinansowaniem z BGK, z jeszcze mniejszym zaangażowaniem niż w przypadku TBSów.
Wyzwaniem jest to, co ogólnie nazwano mianem innowacji, ale w szczegółach można nazwać koordynacją różnych form pomocy w odniesieniu do konkretnej osoby, na danym terenie, z wykorzystaniem różnych świadczeń z systemów zabezpieczeń i lokalnych inicjatyw. Pomysły na wsparcie, zasoby lokalnych społeczności, świadczenia z ZUS i innych instytucji to bardzo duża paleta, ale trzeba umiejętnie z niej korzystać. W sektorze mieszkań to choćby efekt w postaci Miejskiego Biura Najmu w Poznaniu (łącznie najmu z zasobów rynkowych z najmem socjalnym ze wsparciem gminy) czy wspieranie kooperatyw mieszkaniowych we Wrocławiu, albo uruchamianie dużych procesów konsultacyjnych przy inwestycjach w infrastrukturę i przy rewitalizacji (z różnym skutkiem).
Podsumowanie
Do powszechnego obiegu informacji badania naukowe przedostają się rzadko: są skomplikowane, zawierają dużo szczegółów, trudno jest je szybko przełożyć na codzienne zastosowania. Są za to bardzo przydatne przy długofalowych prognozach, przy określaniu problemów i wskazywaniu najlepszych rozwiązań. A Mieszkanicznik będzie nadal wskazywać obszary nadal jeszcze nie zbadane, gdzie dobre ?mapy? przydałyby się bardzo wielu ludziom w ich codziennym funkcjonowaniu.
Hanna Milewska-Wilk